Tag Archives: prokopiusz z cezarei historia wojen
POSTĘP NAUKOWY

Postęp naukowy dokonuje się głównie dzięki oryginalnym pomysłom, a na dalszym miejscu należy postawić działalność realizacyjną, rzemieślniczą.Bariery psychiczne w twórczości naukowej mają swój przejaw również w problemie tak zwanych faz (stadiów, etapów) procesu twórczego. Problem polega na tym, że są powszechnie mylone dwie różne sprawy, a mianowicie fazy procesu twórczego z fazami prezentowania osiągniętych wyników. Na ten mankament słusznie zwrócił uwagę J. Rud- niański w pracy Nauka, twórczość i organizacja (1976). Autor ten wykazuje, że termin „faza” i jego synonimy (etapy, stadia) są używane w dwóch różnych znaczeniach, a mianowicie w znaczeniu logiczno-metodologicznym i znaczeniu psychologicznym, co nie zawsze jest uświadamiane.„Modele metodologiczne są konstruowane na podstawie analiz natury logicznej, z bardzo słabym uwzględnieniem danych empirycznych, co zresztą przy analizach logicznych nie jest konieczne (…) Autorzy modeli metodologicznych zaznaczają niemal zawsze, iż modele te dotyczą faz badań naukowych. Nie zaznaczają jednak, że »nie dotyczą one faz rozwiązywania problemów w nauce«” (J. Rudniański, 1976, s. 42 i 48).
ZABAWY UCZONYCH

W świadomości społecznej zakorzenił się pogląd, że praca uczonego jest podobna do funkcjonowania komputera, który z wielką wnikliwością i dokładnością analizuje fakty, gdzie nie ma miejsca na emocje czy swobodę typową dla sytuacji zabawowej. Wbrew temu coraz więcej mamy wypowiedzi wybitnych uczonych, którym się udało wnieść do skarbnicy naszej wiedzy coś rzeczywiście wartościowego.„Pewnego dnia pomyślałem sobie: nie dokonałem niczego ważnego, nigdy nie dokonam niczego ważnego. Ale bawiła mnie fizyka i matematyka. Nie były niczym bardzo ważnym, ale uprawiałem je po prostu dla zabawy. Postanowiłem więc, że będę zajmował się różnymi rzeczami tylko dla zabawy. Właśnie tego popołudnia, kiedy jadłem lunch w kafeterii, jakiś chłopak podrzucił w górę talerz. Było na nim niebieskie godło Cornell. Podrzucony do góry talerz opadając wirował i kołysał się, a ja zastanawiałem się, jaki jest związek między tymi dwoma rodzajami ruchu. Po prostu się bawiłem, nie miało to żadnego znaczenia. Więc zacząłem się bawić równaniami ruchu przedmiotów obracających się i przekonałem się, że kiedy kołysanie się było nieznaczne, niebieska plama obracała się dwa razy szybciej niż ruch kołyszący. Następnie starałem się dojść do tego, dlaczego tak się dzieje (…) i wymyśliłem odpowiedź, po prostu dla zabawy. Potem poszedłem do Hansa Bethego i powiedziałem: »słuchaj, pokażę ci coś zabawnego.